15.07.2014 Mojstrana (Słowenia) – Eben in Pognau (Austria)
Wyjeżdżamy ze Słowenii ok. 15:00. Kierujemy się na tunel graniczny między Słowenią a Austrią „Predor Karavanke” o długości 7864m wybudowany w latach 1991-2011 (20 lat). Nie tylko my jesteśmy rekordzistami w budownictwie lądowym. Wjazd do tunelu przechodzi przez kawałek autostrady A2, która kończy się bramką wjazdową z pobieraniem opłat (7,00€). Tutaj musieliśmy się tłumaczyć z trasy naszej podróży, aby rozwiać wątpliwości kontrolerki, że nie potrzebowaliśmy winiety. Naszym celem z Mojstrany był tunel i jedyna trasa prowadzi jak raz przez zakończenie autostrady A2. Pani okazała się wyrozumiała, na ile nas zrozumiała. Austrię przywitaliśmy owacyjnie na siedząco o 15:30. Po tej stronie już zdążył spaść deszcz. Jedziemy A10 na Salzburg. Z wielką radością zajechaliśmy do Rast Eisentratten (16:30) przy A10. Tutaj odpoczęliśmy przy małym posiłku i kawie (3,30€) z ciastkiem Topfenstrudel (3,90€) w Rosenberger, co za rozkosz (7,20€). O 17:00 ruszyliśmy dalej. Przejechaliśmy kolejne tunele autostrady A10, o ich samych w kolejnych odsłonach naszej wyprawy, wspomnę że ta autostrada nazywana jest autostradą Taurów. Opłata za podwójny tunel Katschberg – 5439m i Tauern 6401m wyniosła 11€ (17:14). Podążaliśmy do planowanego campingu „Eben in Pognau”. Zajechaliśmy do niego o 17:50 (25€ za auto, namiot i 2os.). Jest to ekskluzywny kurort, typowa austriacka norma. Super zaplecze, wspaniały zielony teren z dużym kąpielowym oczkiem wodnym z wytyczonymi podejściami, fontanną, placem zabaw dla dzieci i idealnymi miejscami do biwakowania. Nocowanie w austriackich campingach zawsze sprawia nam wielką przyjemność. Tu się naprawdę odpoczywa, wygoda i spokój w objęciach natury. Po posiłku i piwie zanurzamy się w śpiworach.
16.07.2014 Eben in Pognau (Austria) – Pfälzerhütte (Liechtenstein)
Pobudka 6:00. W nocy nastąpił upust emocji i wrażeń, kręcenie, wiercenie i mało dobrego snu – czuliśmy jeszcze Triglav. Śniadanko, przepakowanie się i wyjazd 7:40. Znowu na A10 w kierunku na Salzburg. Mijamy ładny zamek Hohenwerfen nad Salzach. O 8:00 zajeżdżamy na kawę (3,30€) do Rosenberger w Rast Golling przy A10. Następnie kierujemy się na Innsbruck i na teren Niemiec wjeżdżamy o 8:45 na A8. Zjazd na A93 do Innsbruck o 9:27. Wjazd ponownie do Austrii o 9:44 na A12 dalej na Innsbruck. Zatrzymujemy się w Rast Angath na tankowanie (9:50) – 30,5 litra za 1,599€\litr. Po trasie mijamy uroczy zamek Kropfsberg, ruiny po uroczym zamku niestety (10:10). Trasa autostradą A12 urokliwie przyciąga wzrok swoimi skalnymi wzniesieniami na miarę naszych Tatr na wyciągnięcie ręki. Ok. 11:00 zajeżdżamy do Rast Pettnau. Później licznymi tunelami (9,00€ Arlberg) podążamy do Liechtenstein, zjazd z A12 w kierunku na Feldkirch i Vaduz (trasa 190). Granicę z Liechtenstein przekraczamy o 13:00, zauważamy celników i służbę graniczną, ale nas nie wzywają na kontrolę. Do Vaduz (455m), stolicy Liechtensteinu wjeżdżamy o 13:20. Planowaliśmy zostawić auto tutaj i dalej pojechać autobusem do Malbun aby nie forsować samochodu na ostrym podjeździe. Okazało się to płonne jak myśl o autobusie. Fakt, że Liechtenstein to małe księstwo, gdzie jest jedna główna droga i jedna linia kolejowa, ale parkingi ograniczać tylko do 3 godz. jest mocnym zaskoczeniem, choć dla nich normą. Ten czas wystarczyłby na zwiedzenie całej stolicy księstwa. Skorzystanie z lokalnej komunikacji straciło sens z powodu braku możliwości zostawienia auta na dwa dni. Plany musiały zostać mocno skorygowane. Po ma małym spacerze po stolicy, wróciliśmy do auta i z duszą na ramieniu pojechaliśmy do Malbun (1602m). Trafienie na odpowiedni wjazd kosztował nas wykonanie rundy honorowej po mieście. Trasa oczywiście bardzo widokowa i mocno nachylona max. 25%. Wysoka temperatura nie ułatwiała tego zadania, było samo południe. Byliśmy zmuszeni zatrzymać się na wietrzenie silnika na wysokości 1170m. Po drodze przejechaliśmy się wąskim jednokierunkowym tunelem (wys. 3,15m). W Malbun byliśmy o 14:20 i pokonaliśmy ponad 1100m wysokości na krótkim odcinku. Auto stanęło na wysokości swojego zadania – jak i jego nieugięty kierowca, brawo. Na parkingu miejsc postojowych wiele, ale przed miasteczkiem. Dojście do centrum tylko 5 min.