Geoblog.pl    Steinbock    Podróże    6. Korona Europy – Sněžka 1602m npm    Sněžka od strony Pec
Zwiń mapę
2013
09
lis

Sněžka od strony Pec

 
Czechy
Czechy, Sněžka
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3 km
 
9.11.2013 Sněžka (Czechy)

... Byliśmy w Czechach u podnóża miasteczka Pec (15:13, ok. 850m npm). Z tego miejsca rozpoczęła się nasza właściwa wyprawa na najwyższy szczyt Czech. Mijając wyciąg na Śnieżkę żółtym szlakiem skierowaliśmy się do krzyżówki z zielonym, który wiedzie w kierunku schroniska Decinska Bouda przez Rużovy Dul. Od „Pod Vetrnikem” (15:24, 920m npm) kieruje nas zielony szlak do Rużohorku (16:03, 1260m npm), gdzie stoi Decinska Bouda i Bouda Rużohorku. Piękna górka i miejsce widokowe. Czuliśmy już oddech wieczorowej ciszy. Krótka chwila na łyczek i w drogę żółtym szlakiem. Idziemy grzbietem grani wśród nisko zarośniętego drzewostanu. Piękna alejka z widokiem wprost na Śnieżkę i kończy się wręcz pod samym szczytem. Różnica wzniesień znikoma, najbardziej odczuwalna była w stronę Rużohorku. Szliśmy dość szybkim krokiem, gdyż czas gonił nas. Podeszliśmy pod samo wzniesienie, podobnie jak od strony Domu Śląskiego, gdzie na sam szczyt prowadzą tylko stopnie wykonane z pełną starannością, równo wzmocnione i dość wysokie. Równomiernie podchodzimy już o zmroku. Na szczycie Śnieżki jesteśmy ok. 17:00. Ciemno, wietrznie, pusto i głucho, mimo to szczęśliwi. Restauracja już zamknięta, jak się okazało dnia następnego, nie było czego żałować. Udaliśmy się po krótkiej sesji zdjęciowej na dół, krótkim zejściem do Domu Śląskiego już z czołówkami. To był udany i spełniony dzień.
W schronisku byliśmy pół godziny później. Zjedliśmy smaczną kolację i zaczęliśmy rozglądać się za przytulną podłogą. Dostaliśmy do użytkowania drugą mniejszą salkę jadalną, w której gęsto rozstawione stoły nie dawały dużego wyboru. Wstępnie wybraliśmy stoły, lecz wkrótce towarzystwo bractwa studenckiego zmusiło nas do poszukania lepszego wariantu, gdyż spanie na stole przy 120dB, to trochę za dużo jak na taki dzień. Brat znalazł przytulny zaułek na drugim piętrze, gdzie można było wyprostować swoje kości w spokoju i w cieple. Szybko wskoczyliśmy do śpiworków (o 20:00). Noc była spokojna, lecz mocno za twarda.
Wizerunek tego schroniska przedstawianego w sieci jako hotel nie bardzo odpowiadał rzeczywistości, podłoga kosztowała nas 20zł/os. Łazienka jak na polskim campingu, kuchnia w porządku. W jadalni było upiornie zimno, mimo jeszcze nie zbyt mroźnej pogody.
Spartańskie warunki wzbogacają pobyt w Górach. Góry rekompensują trudy dnia.

10.11.2013 Karpacz/Jelenia Góra/Warszawa/Olsztyn (Polska)

Pobudka o 7:00. Mała toaleta i zwijanie się do plecaków. Kuchnia startuje o 8:00. Zjedliśmy tradycyjną jajeczniczkę z chlebkiem i herbatką (14zł) i wg wczorajszego planu jeszcze raz wchodzimy na Śnieżkę. Dzisiaj warunki znacznie gorsze. Utrzymuje się silny wiatr, temperatura poniżej zera, oblodzenia wokół, zero widoczności. Ubrani po same zęby. Po ok. 40min jesteśmy na wierzchołku i znów sami. Kilka minut później dołącza do nas para turystów, którzy poszli drogowym szlakiem, obawiając się oblodzeń. Oblodzenia nie były aż tak znaczne. Restauracja jeszcze zamknięta i co dalej … jako zbieracz pieczątek zacząłem kołatać do drzwi. Po chwili otworzyli nam i zaprosili do środka (ok. 9:00). Uraczyliśmy się panującym tam ciepełkiem i skusiliśmy się na małą czarną z expresu (10zł). Krzyś lubi z mleczkiem, więc bez wahania o taką poprosił …. i dostał kawę z zimnym mlekiem, restauracja super, choć doświadczenia im brak. Po interwencji, brat dostał tą samą kawę z gorącą dolewką, totalna porażka. Cóż, moja pieczątka też została okupiona zakupem kartki w cenie 4zł. Rozczarowani zeszliśmy do Domu Śląskiego po plecaki i ruszyliśmy w kierunku ciekawszych miejsc, Strzechy Akademickiej i Samotni. Schroniska te są wyjątkowe w wyjątkowych miejscach. Samotnia jest piękną naszą perełką (ok. 11:00). Mając za sobą przepłaconą turystyczną rzeczywistość znowu poczuliśmy się jak w domu, tzn. jak w Górach. Niestety pogoda nie rozpieszczała nas dzisiaj, zaczęło śnieżyć, trochę kapać i mglić się. Dopiero poniżej Kopy mogliśmy oddać się urokowi okolicy. W Białym Jarze byliśmy o 12:30. Mały spacer po Karpaczu i w autobus do Jeleniej Góry (5zł). Wysiedliśmy na dworcu autobusowym i czekał nas spacer do dworca PKP. Przeszliśmy przez całe Stare Miasto z miłą chęcią. Była okazja i dużo czasu do wykorzystania. Wyjazd mieliśmy dopiero o 20:30. Plecaki zostawiliśmy w skrytce (9zł/godz) i ruszyliśmy na Starówkę. Kolacja była wskazana, lecz trudno było znaleźć miejsce wieczorową porą. Miasto bardzo senne. Po znalezieniu Pizza Hut okazało się, że z wolnymi miejscami był kłopot. Zjedliśmy małe co nieco i wróciliśmy na dworzec. Tam mieliśmy jeszcze sporo czasu. Wyjazd był planowo i prosto do Warszawy, a Krzyś do Sopotu, na powrót także wzięliśmy kuszetki. Czekała mnie mała przesiadka, ale dalej też jechałem wygodnie. W Olsztynie byłem po 10:00.

Nasze relacje na żywo z wypraw:
Facebook: https://www.facebook.com/WyprawySteinbock
Twitter: https://twitter.com/gory_steinbock
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (27)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Steinbock
Steinbock
Krzysztof i Grzegorz Kowalscy
zwiedzili 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 29 wpisów29 8 komentarzy8 1060 zdjęć1060 40 plików multimedialnych40
 
Nasze podróżewięcej
02.10.2009 - 03.10.2009