18.07.2013 Bellevue (Francja)
Pobudka o 7:00. Wyspany i wypoczęty po spokojnej i chłodnej nocy. Stan nóg poprawił się, lecz wciąż odczuwałem, że ścięgno mam mocno nadwyrężone. Zjedliśmy śniadanko i wyjechaliśmy ok. 8:00 w kierunku Chamonix. Przejazd przez Martigny ok. 9:30. Przekraczaliśmy granicę i ujrzeliśmy trochę inny świat, już nie tak uporządkowany i przyjazny. Bałagan komunikacyjny zmusił nas do kręcenia się w kółko zanim trafiliśmy na wybrany camping. Oznakowanie dróg nie jest najlepsze. Camping Bellevue w Les Houches jest małym poletkiem, na którym spotykają się osoby o różnych narodowościach, ale nasza to już reguła. Sanitariaty i prysznice na słabym poziomie. Dostęp do gniazdek na własną odpowiedzialność. Rozbijamy namiot, mały posiłek i idziemy zarejestrować się – kartka „wracam 11:45”. Okazało się, że dopiero pani przyjechała ok. 12:30, lekki poślizg, ale za to miło zostaliśmy obsłużeni, mimo że my po angielsku/niemiecku, a pani po francusku. Następnie ruszyliśmy na obchód po miasteczku aby znaleźć miejsce naszego wymarszu i poszukać miejsce postojowe dla auta. Tutaj okazało się, że spaliła się kolejka kabinowa i w tym sezonie jest nieczynna. Po szybkim namyśle zdecydowaliśmy, że nie robimy przesiadki do kolejki TMB, a przejedziemy się nią od początku do końca (wg naszej kalkulacji cena podobna). Ruszyliśmy do Sant Gervais szukać skąd rusza kolejka, co także nie było takie oczywiste. Trzeba było zasięgnąć języka w informacji turystycznej, choć tu też z językiem na bakier, ale drogę wyjaśniono. Jadąc autem znaleźć kierunek na stację kolejki też graniczyło cudem, więc poszliśmy szukać pieszo. Jednocześnie trafiliśmy na bezpłatny parking przy dworcu kolejowym, gdzie również nie opodal znajdowała się stacja kolejki TMB. Bilet w jedną stronę 26€ za osobę. Bilet w obie strony jest tańszy ale ważny tylko 1 dzień. Stacja kolejki jest bardzo sympatycznym domkiem położonym naprzeciwko dworca kolejowego Sant Gervais – Le Fayet z miłą obsługą. Z angielskim moża porozumieć się bez problemów. Po rozpoznaniu wróciliśmy na camping. Kolacja, małe piwko i do namiotu. Niestety, oprócz nas przyjechała grupa młodzieży francuskiej, która już nie brała do głowy że tutaj nie są sami … z różnymi okrzykami męczyliśmy się do ok. 23:00 i po naszej głośnej interwencji można było spokojnie zamknąć oczy.